wtorek, 22 marca 2011

18.03.2011 "KALI! PANI CHCE KOKOSKA!"


[K:] Dzień w którym próbujemy odpocząć. Choć jak się okazuję nie potrafię sie wyluzowac i poświęciń "nicnierobieniu", ale podejmuję próbę. Spełnia się też marzenie W. o dniu na plaży. Caaaaaaaaaały dzień pod parasolem, choć nie powiem żebyśmy wcześnie rano wstali. Idziemy do rodzinnej knajpki, w której wczoraj spędziliśmy wieczór. "Kali! Pani chce kokoska" (pozdrawiam serdecznie Agatę M.!) - to cytat z Pani Basi (tej z klatki B). Zażyczyłam sobie kokoska i go dostałam. Leżymy pod porasolem na wygodnych leżakach, widok na wodę koloru szarości, granatu, błękitu, lazuru, w oddali zarysy wysp, woda ciepła "jak w wannie", matko! coś pieknego! wieje chłodny wiaterek więc 40 stopni temperatury nie jest odczuwalne, słońca nie pali... nie jestem fanką wylegiwania się na słońcu. (Ostatnie moje próby odbyły się dawno temu nad Bałtykiem, podczas wakacji z Martą, w czasie których stwierdziłam, że mam uczulenie na słońce i po prostu siedziałam w namiocie. Może taka przerwa dobrze mi zrobiła, a może to te widoki przykuwają mnie do tego leżaka.)


Po pysznym obiedzie - jestem fanką kuchni khmerskiej, a może naszej hotelowej restauracji (po pierwszym kęsie ryby, myślałam, że padnę - może to wynik indyjskiej diety), idziemy jeszcze na spacer - i tu trafiamy na studio tatuażu! (może coś z tego wyjdzie - jak wyjdzie napiszemy). Pomimo prób "zgubienia się", trafiamy na nasza plażę i po prostu siedzimy w wygodnych fotelach patrząc na spokojną wodę. Kiedy W. do mnie przemawia, słyszymy: "A! jesteście z Polski?". Spotykamy sympatycznego chłopaka Remka z Rzeszowa. Obecnie mieszka w UK, przyjechał na wakacje. Zwiedził Laos, a wcześniej m. in Tajlandię i pół roku spędził w Indiach. Mamy więc komu pozwierzać się, co nas tam spotkało, poopowiadać co się nam przytrafiło i dochodzimy do wniosku, że te Indie fajne były. Rozmawia się nam dobrze, do tego stopnia, że tracimy rachubę w ilości wypitych piw. Umawiamy się na dzień nastepny na wycieczkę rowerową. Zmęczeni odpoczywaniem zasypiamy jak dzieci.
[W:] Gęby się nam cieszą, pięknie, pysznie, cudnie, a tu jeszcze takie miłe spotkanie z pozytywnym świrem Remkiem, piwko, piwko, piwko i ustawka na jutro na bicykle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz